Ciekawy cytat...
„[...] Pan Żak, ale nie żak polski, ale czeski, z konserwatorium praskiego,
który tak gra na klarnecie, jakem jeszcze nie słyszał".
Z listu do Jana Białobłockiego w Biskupcu [Żelazowa Wola, 24 grudnia
1825]
Dziedzictwo
O tradycji Chopinowskiej
Chopinowska tradycja. Słowa - klucze,
otwierające przed nami niezmierzone bogactwo wydarzeń i zjawisk,
których nie może już objąć proste wyliczenie. To zdumiewające,
jak wielki urok bije nie tylko z muzyki Fryderyka Chopina, ale i z
całej postaci i osobowości tego "nieporównanego geniusza,
którego niebo pozazdrościło ziemi" (według słów
Eugeniusza Delacroix). Mało mająca sobie równych sława Chopina w
świecie, która nadeszła już za życia artysty, popularność
recitali Chopinowskich, festiwale i konkursy jego imienia, tysiące prac
o nim i nagrań z jego muzyką, miliony egzemplarzy nut - to wszystko nie
wyczerpuje jeszcze wcale zagadnienia. Urokowi Chopina poddawało się i
wciąż poddaje wielu ludzi - wybitni twórcy, wirtuozi, historycy
muzyki i wreszcie rzesze melomanów, dla których nierzadko
Chopin pozostaje ulubionym kompozytorem. Znamienną wypowiedź pozostawił
niemiecki filozof Fryderyk Nietzsche: "Ja sam zawsze jeszcze nazbyt
jestem Polakiem, by za Chopina nie oddać całej reszty muzyki". A w
Polsce, kraju rodzinnym twórcy mazurków? Polski poeta
Julian Tuwim tak pisał: "Chopin był największym wstrząsem artystycznym,
jakiego doznałem. Uwielbienie dla Chopina wciąż rosło i nadal rośnie,
uważam go za najcudowniejsze zjawisko nie tylko w dziejach polskiej
poezji, ale w ogóle sztuki wszechświatowej. (...) Oddałbym
natychmiast Mickiewicza - z rozpaczą, Słowackiego - z żalem, a tuzin
Krasińskich za jednego Chopina" - wymieniał po kolei czołowych
poetów polskiego romantyzmu i dodawał: "Sam nie grając, żywię
dla Chopina uczucie, które tylko religią nazwać można. I przez
tę miłość dla niego zrozumiałem, że żarliwość wiary doprowadzić może do
wojen religijnych i inkwizycji"
Swoisty kult Chopina - oto prawdziwe tło , prawdziwe ramy tradycji Chopinowskiej, obejmującej dziś cały glob ziemski.
Kształtowanie się tradycji Chopinowskiej
W muzyce Chopina słuchacze znajdowali
zawsze coś frapującego, nawet niechętni jej nie pozostawali zupełnie
obojętni i nierzadko sięgali po pióro, by napisać, dlaczego
jakiś utwór im się nie podoba. Już kilkuletni kompozytor stał
się modnym w Warszawie cudownym dzieckiem , mającym - jak
niektórzy sądzili - "zastąpić Mozarta". Świadczy to, jak około
1820 r. ówcześni mieszkańcy stolicy Królestwa Polskiego
zareagowali na pojawienie się małego wirtuoza i jak wiele się
spodziewali po jego niezwykłym talencie. Już w tym fakcie szukać
trzeba źródeł tradycji Chopinowskiej, która kształtowała
się "na żywo", wokół osoby i muzyki artysty. Warszawa ze swoim
stabilnym wtedy życiem muzycznym i wysoką kulturą, jakby na
przekór politycznej niewoli Polski, okazała się w pełni
przygotowana na przyjęcie - i na edukowanie - tak wielkiego talentu.
"Prawdziwy geniusz muzyczny" - można było przeczytać o 7-letnim
"Chopinku" w jednym z czasopism warszawskich. Kilka lat później,
także w prasie, nie bez dumy porównano Fryderyka z młodziutkim
Ferencem Lisztem. W 1826 r. "Kurier Warszawski" odnotował występ
polskiego artysty w zagranicznym uzdrowisku Reinerz (dzisiaj Duszniki
Zdrój). Rosła sława młodego pianisty i kompozytora w Warszawie,
Fryderyk był lubiany, podziwiany, jego publiczne koncerty w rodzinnym
mieście stawały się wydarzeniami. A kiedy w listopadzie 1830 r.
wyjeżdżał z kraju, przyjaciele pożegnali go, wykonując kantatę,
skomponowaną na tę okazję przez Józefa Elsnera.
Poza Polską zainteresowanie osobą i muzyką Chopina rosło od pierwszych
zagranicznych koncertów, zwłaszcza w Wiedniu i w Paryżu.
Kompozytor zafascynował znaczną część europejskiej elity. Zawarł
znajomość z wieloma ówczesnymi znakomitościami, m.in. z
Rossinim, Berliozem, Mendelssohnem, Schumannem, Lisztem, Delacroix, był
popularny i ceniony niemal od zawsze. O Chopinie mówiono i
pisano wiele w Europie. Po zapoznaniu się z Wariacjami op. 2 Chopina
Schumann zamieścił recenzję, w której zawarł słynne zdanie:
"Panowie, czapki z głowy, oto geniusz". Zdarzały się też opinie
nieprzychylne, a nawet bardzo uszczypliwe. Celował w nich niemiecki
krytyk Ludwig Rellstab, który pisał o "rozdzierających uszy
dysonansach" czy też "okropnie powykręcanych melodiach i rytmach".
Wszyscy ci ludzie tworzyli środowisko, w jakim rodził się żywy obieg
muzyki Chopina w kulturalnym świecie.
Przedwczesna śmierć kompozytora 17 października 1849 r. w Paryżu
otworzyła nowy rozdział w historii jego artystycznej i duchowej
obecności w świecie. Zasmucony Delacroix zapisał w swoim dzienniku:
"Cóż za strata! Niegodni łajdacy rozpierają się na swoich
miejscach, podczas gdy ta piękna dusza oddala się od nas!" Czy jednak
rzeczywiście się oddalała? Imię Chopina, znaczenie jego muzyki z
biegiem dziesięcioleci - jak w przypadku każdego wielkiego
twórcy - zaczęły ogromnieć , nabierać nowych sensów,
przemawiać do kolejnych pokoleń. Powstawała stopniowo wielka tradycja
Chopinowska. Szczegółowe rozważanie tej tradycji, opis
sposobów czerpania z bogactwa muzyki Chopina będą przedmiotem
następnych rozdziałów. Tutaj tylko nakreślimy kilka
charakterystycznych aspektów.
Przede wszystkim bogactwo. Dziedzictwo Chopinowskie od drugiej połowy
XIX w. odczytywano bardzo różnie. Chopin pozostawał żywy i ważny
w równym stopniu dla wielu wybitnych kompozytorów,
pianistów, pisarzy, jak i dla muzyków amatorów czy
wreszcie szerokiej publiczności. Dostrzegano w nim jednak różne
wartości. W ojczyźnie artysty, ze względu na polityczną sytuację kraju,
wielokrotnie podkreślano narodowy nurt twórczości Chopina,
znajdując w muzyce kompozytora najdoskonalszy bodaj wyraz dążenia
Polski do niepodległości. Chopin udręczony niedolą kraju, Chopin -
Wieszcz narodowy - to jeden z długo utrzymujących się wzorców
polskiej kultury.
Po śmierci artysty pojawiły się pierwsze książki o Chopinie, wypowiedzi
o charakterze monografii, ze szkicem Liszta na czele. Zaczęły ukazywać
się też wydania zbiorowe dzieł , opracowywane przez wybitnych
muzyków. Stanowią one świadectwo zmieniającego się stosunku do
tekstu kompozytora. Chopin, ze swoją absolutną oryginalnością, nie
pozostawił w zasadzie żadnej szkoły kompozytorskiej, żadnych
następców. Mimo to jego zainteresowanie muzyką ludową i
gatunkami narodowymi (polonezy, mazurki) miało wpływ na powstanie
europejskich szkół narodowych (Rosja, Czechy, Skandynawia,
inne). Chopin jednak inspirował przykładem raczej i postawą, niż
swoją nie dającą się naśladować techniką kompozytorska i oryginalnym
stylem - oto paradoks w Chopinowskiej tradycji. Podziwem obdarzali
Chopina liczni kompozytorzy, m.in. Juliusz Zarębski, Aleksander
Skriabin, Karol Szymanowski, Claude Debussy, Manuel de Falla, Witold
Lutosławski.
Na progu XX w. muzyka Chopina odnalazła się w zupełnie innej
perspektywie. W stuleciu nowej muzyki, śmiałych eksperymentów w
zakresie techniki dźwiękowej, w epoce burzycieli tradycji utwory autora
Preludiów zaskakująco dobrze opierają się próbie czasu.
Nie tylko nawet opierają się, ale z dystansu nowej epoki odsłaniają
wartość szczególnego nowatorstwa, wyprzedzającego swą epokę o
kilkadziesiąt lat i dającego się należycie rozpoznać dopiero teraz.
Chopin - uosobienie romantyzmu, nie wyklucza w XX w. obrazu Chopina -
wielkiego nowatora i mistrza warsztatu kompozytorskiego. Na początku
stulecia zmieniała się więc perspektywa widzenia Chopina: z polskiej na
światową bardziej, z emocjonalno-ideowej na obiektywną, techniczną.
Ogromne znaczenie miało tu utworzenie w latach dwudziestych w Warszawie
Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego imienia Fryderyka Chopina,
odbywającego się do dzisiaj. Konkurs przyczynił się do spopularyzowania
muzyki polskiego kompozytora. Do Warszawy z przygotowanym programem
chopinowskim, jakże trudnym, przybywali i przybywają młodzi pianiści z
całego świata. Muzyka Chopina pozostawała też żywa w repertuarze
najwybitniejszych mistrzów fortepianu, zwłaszcza polskich i
rosyjskich, takich jak Józef Hofmann, Sergiusz Rachmaninow,
Artur Rubinstein. Niektórzy z nich włączyli się aktywnie w
inicjatywy edytorskie, nierzadko zbiorowe wydania dzieł, np. Ignacy
Friedman czy też Ignacy Jan Paderewski.
Dziś tradycja Chopinowska to nie tylko szereg szacownych instytucji i
autorytetów artystycznych i naukowych, to także stale żywe pole
inspiracji, nowych pomysłów i dokonań i wielki krąg ludzi, dla
których postać kompozytora jest szczególnie droga i
bliska. Starają się oni poznać i pielęgnować całe to wielkie
dziedzictwo: różnorodne tradycje interpretacji muzyki Chopina,
autentyczny tekst kompozycji, wiedzę na temat życia i
twórczości artysty, manuskrypty i pamiątki po
kompozytorze, wreszcie twórczą myśl krytyczną o znaczeniu
Fryderyka Chopina w historii. Perspektywy na przyszłość wydają się
otwarte i szerokie, tym bardziej że muzyka Chopina będzie nas jeszcze
nie raz zachwycać i zdumiewać.
Pomnik Fryderyka Chopina w Warszawie autorstwa Wacława Szymanowskiego